Na fanpejdżu Miasta dla rowerów natrafiłam dzisiaj na share felietonu z poznańskiego wydania GW (sprawa jest żenująca, ale w sumie nihil novi), a w komentarzach do tegoż ktoś rzucił pouczający link do FAQ o tym, jak się poruszać rowerem zgodnie z prawem.
Poczytałam, poczytałam, aż natrafiłam na fragmenty:
Czy muszę korzystać z pasa ruchu dla rowerów? Tylko jeśli jest wyznaczony dla kierunku w którym jedziesz lub zamierzasz skręcić.UWAGA: pas ruchu dla rowerów jest zawsze jednokierunkowy (art. 2 pkt. 5a PoRD).
Jak korzystać z kontrapasa (pasa „pod prąd” ulicy jednokierunkowej)? Tylko do jazdy „pod prąd”. Pasy ruchu dla rowerów są jednokierunkowe(art 2 pkt 5a PoRD), a kierujący rowerem ma obowiązek korzystać z nich tylko wtedy, jeśli są wyznaczone dla kierunku w którym jedzie lub ma zamiar skręcić (art. 33 ust. 1 PoRD). Ponadto ma obowiązek jechać przy prawej krawędzi jezdni (art. 16 ust. 1 i 4 PoRD).
Chwila, chwila – czyli czym ja jeżdżę do pracy?
Zwracam uwagę na znak po prawej – jak byk, dwukierunkowa droga rowerowa. Ni to kontrapas (droga jest jednokierunkowa) ni to jednokierunkowa droga. WTF? No to spytałam mądrzejszych od siebie (czyli na fp Miasta dla rowerów). I się dowiedziałam, że jadąc do pracy (czyli mając toto po lewej stronie) nie mam obowiązku tym jechać, a cały ten dziwoląg to radosna twórczość poznańskich drogowców, w dodatku nielegalny – nie ma też takiego znaku, jak ten po prawej. Fun fun fun tym bardziej, że to coś jest długie raptem na 300 metrów.
No więc w każdym razie od dziś jadę sobie prawą stroną.
Pingback: Co mnie wkurza w rowerzystach | rowerowy anks