Cisza tutaj ostatnio niemożebna, ale jak zwykle są ważniejsze rzeczy do roboty :) Ale może chociaż podsumowanie zeszłego roku napiszę?
A zatem. W roku 2013:
- 26.04 Velma obchodziła 1. urodziny. Myślę, że ma przejechane już ok. 4,5k kilometrów. Dokupiłam jej nowe opony na Norwegię, parę innych dodatków, zmieniłam kasetę i łańcuch, pedały. Ale później poszła w odstawkę, bo…
- 15.10 pojawiła się szosowa Tylda :) 2 rozmiary za duża, ale i tak ją kocham.
- W sumie w 2013 roku przejechałam ok. 4300km (nie uzupełniłam jeszcze Bikestats), z czego 1000 w Norwegii.
- 6 razy przejechałam dystans równy lub większy niż 100km. Najdłuższy dystans na raz: 139km.
- Pojechałam na prawdziwą wyprawę rowerową do Norwegii. Taką planowaną już od lutego – jeszcze nigdy wcześniej nie planowałam tak daleko :D
- Miałam pierwszą w życiu stłuczkę, która kosztowała mnie centrowanie koła.
- Zrezygnowałam z sieciówki komunikacji miejskiej na rzecz dojazdów rowerem. Nie wydałam w żadnym miesiącu choćby połowy wartości sieciowego biletu miesięcznego. Jak na razie najgorszym miesiącem pod tym względem jest styczeń 2014, w którym wydałam 80zł na bilety MPK (Velma w serwisie), ale to nadal prawie 30zł mniej niż kosztuje bilet.
W sumie to tyle, jeśli chodzi o jakieś kamienie milowe.
Styczeń 2014 na razie wygląda słabo. Ledwo 100km przejechane, ale to przez to, że pierwsze 2 tygodnie spędziłam w Paryżu na zleceniu foto, a później Velma była w serwisie (wymiana suportu i mechanizmu korbowego). Niestety, pewnie znowu do niego trafi, jeśli wymiana łańcucha nie pomoże, bo pedały zbyt często tracą opór przy pedałowaniu.
Jakie plany na 2014?
- Wymiana Tyldy na inną szosę, bardziej dostosowaną do mojej budowy :P Najprawdopodobniej będzie to składak, a nie jakaś prosto z fabryki.
- Pozyskanie porządnych butów zimowych (o przebojach z Defrosterami jeszcze napiszę)
- 2 dłuższe wyjazdy rowerowe, krajowy i zagraniczny. Chciałabym krajowo pojeździć z sakwami, np. na Mazurach albo dalej, w okolicy Augustowa, ewentualnie Kaszuby (do których mam już mapy przecież). Jeśli o zagranicę chodzi, to po sezonie ślubnym chciałabym pojechać do jakiegoś ciepłego kraju poszosować. Hiszpania, Włochy, może coś innego.