Category Archives: Longinada

Longinada – Norwegia 2013 – Dzień 1

Poranek chłodny i wilgotny. Około drugiej w nocy przyjechał bus, podobno zainteresowała się też nami miejscowa policja (w końcu nocowaliśmy pod płotem lotniska :>). Trochę nam zajęło ogarnięcie namiotów, rowerów i śniadania. Kiedy jeszcze nie zna się praktycznie nikogo, to stres związany z początkiem wyprawy jest podwójny. Przynajmniej okazało się, że mam wszystkie bagaże i niczego nie brakuje.

20-kilka rowerów na pace :) Foto: Michał Netzel

20-kilka rowerów na pace :)
Foto: Michał Netzel

IMG_2496Jeszcze nie wiedziałam, jak się podróżuje na Longinadzie – czy razem, czy parami, czy może każdy jak chce. Trochę się jednak bałam samej, w obcym kraju :) Na szczęście i tak ruszyliśmy wszyscy razem (ponad 20 osób). Mój wspaniały beznadziejny mapnik rozwalił mi mapę już na starcie, więc musiałam się podczepiać pod resztę.
Pierwszy etap rowerowania to dojazd do Moss, skąd mieliśmy przepłynąć promem do Horten. Początkowo pobłądziliśmy, ale mimo deszczu humory dopisywały.

Continue reading

Longinada – Norwegia 2013 – Dzień 0

I właściwie dzień -1, bo Longinada dla mnie zaczęła się 2 dni wcześniej, 14 sierpnia, gdy wyruszyłam do Warszawy. Najpierw jednak trzeba było się spakować, co skwapliwie poczyniłam wieczorem dnia poprzedniego. Obawiałam się, że przekroczę limit 20kg na osobę, ale koniec końców okazało się, że większym problemem będzie przetransportowanie się na dworzec z tobołami na rowerze (w Norwegii nadbagaż wozić miał nam bus).

Tak wyglądała Velma obładowana. 2 duże sakwy z klapami + 2 małe z tyłu + plecak jako bagaż podręczny + torba na kierownicy. Myślałam, że uda mi się tak pojechać, ale koniec końców konstrukcja okazała się zbyt misterna i chybotliwa ze względu na zbyt dociążony tył. Plecak wylądował więc tam, gdzie jego miejsce, czyli na plecach.
Dojazd na dworzec, ze względu na konieczność jazdy dobrymi drogami, był trochę naokoło, przez Hetmańską i Głogowską. Przy tak obładowanym rowerze każdy krawężnik i nierówność boli podwójnie i podwójnie przyprawia o skok adrenaliny :P

Continue reading

Longinada – Norwegia 2013 – Podsumowanie sprzętowe

Wróciłam z Norwegii już 2 tygodnie temu, a tu nadal nie ma sprawozdania :) No ale jak się wyjechało na prawie 2 tygodnie, praktycznie bez kontaktu ze światem i bez komputera, to zaległości się nagromadziły. Aktualnie mam kilka tysięcy zdjęć do obrobienia i mają one absolutne pierwszeństwo przed moimi wakacyjnymi. Teraz już ich nie będzie przybywać, więc mam nadzieję, że się ogarnę dość szybko :D

Anyway. Chyba najpierw podrzucę notkę podsumowującą, analogicznie jak rok temu, głównie koncentrującą się na sprzęcie. Szczegóły dotyczące rowerowania po Norwegii zostawię sobie chyba jednak na pojedyncze notki, ze szczególnym uwzględnieniem pierwszych dni wyprawy, ze względu na szok kulturowy, wynikły z drastycznej różnicy między jakością infrastruktury i kultury poruszania się po drogach w Norwegii w ogóle.

A więc do dzieła. Zacznijmy od odzieży, jako że ona odegrała największą rolę na wyjeździe. Continue reading